Nocny lot z Monachium upłynął bez nieplanowanych atrakcji. Serwis jak zwykle w LH na przyzwoitym poziomie.
Kolejny samolot, tym razem Air India mam za 2 godziny, wiec jest czas na odbiór bagażu, oraz zmianę terminala.
Lotnisko imienia Indiry Gandhi w Delhi duże, czyste i nowoczesne. Pierwsze różnice związane z odprawą czekają na punkcie bezpieczeństwa. Po odstaniu w kolejce okazało się, ze nie mam przywieszki z linii lotniczej na bagaż podręczny i trzeba wrócić z powrotem na check in po tą niezbędną kartkę. Na niej to po sprawdzeniu na punkcie security bagażu przybijają stempel z aktualną datą. Potem jeszcze przed samym wpuszczaniem do samolotu kolejny Pan sprawdza, czy jest właściwa pieczątka.
Lot na Goa mam z międzylądowaniem w Bombaju, wiec jeszcze z góry będę miał okazję zobaczyć to olbrzymie miasto.
W pamięci zostanie mi miasteczko biedoty położone przy pasie startowym, oraz kolejna kontrola pieczątek na bagażach podczas postoju na płycie na lotnisku w Bombaju.