Tylko 1 godzina lotu i wreszcie lądujemy na lotnisku w Cancun. Odbiór bagażu poszedł bardzo szybko, bo nasze walizki wyjechały jako pierwsze. Przechodzimy przez kontrole, a tam urzędnik zadaje rutynowe pytnia, w stylu jaki cel podróży, jak długi pobyt, itp. Na koniec każe nacisnąć czerwony przycisk na pulpicie przed nim. Już myslałem, że gram w Jaka to melodia ;))
Po naciśnieciu przycisku zpaliło się zielone śiatełko i urzędnik polecił przejśc dalej do wyjścia. Osoby, które nie mialy tyle szczęścia co ja i po naciśnięciu przycisku zapaliło się światełko czerwone były kierowane do kolejnej pani urzędnik na kontrole bagażu.
Wychodzimy wreszcie z Terminala i zaczynamy szukać naszej firmy transportowej, którą zamówililismy przez internet.
Dookoła pełno naganiaczy, ale wreszcie udało się znaleść właściwą osobę i po nastęnych 30 minutach już siedzimy w busie i jedziemy 60 km do Playa del Carmen do naszego hotelu.
Tutaj okazuje się, że w naszym hotelu Ocean Maya Royal pomimo potwierdzonej inernetowej rezerwacji nie ma wolnych miejsc i hotel przekazuje nas na jedną noc do innego. I znowu z bagażami wracamy 60 km z powrotem do Cancun do tego hotelu.
Wreszcie dostajemy pokój i po 24 godzinach od rozpczęcia podróży mogę wziąć prysznic i położyć się spać.