Wstałem rano juz o 7 czasu miejscowego, jeszcze się nie przestawiłem na te 7-mio godzinne cofnięcie zegara. Zwiedziliśmy teren hotelu, poszliśmy na spacer na plażę, pomoczylismy nogi w Morzu Karaibskim i ruszylismy na śniadanie.
Potem wzieliśmy ręczniki kąpielowe i poszlismy poleniuchować na leżaki. Mielismy czas do południa, bo musimy wrócić do naszego hotelu.
Na recepcji wszystko już wiedzieli, zamówli nam taksówkę i znowu z bagażami jedziemy po raz kolejny 60km do Playa del Carmen.
Dziś już były wolne pokoje i właśnie czekamy na recepcji na przygotowanie naszego pokoju. Mam nadzieje, że nieplanowane atrakcje z pokojem hotelowym już za nami i będę mógł rozpcząć bezstresowe wakacje ;))